Narzędzia backstory, cz. 2.

,,Chodź, opowiem ci bajeczkę…”

Dzisiaj dalszy ciąg dręczenia tematu przedstawiania backstory bohaterów. W tym wpisie przyjrzymy się temu, jak Riot przekazuje informację na temat tła konkretnych bohaterów między innymi poprzez zatrudnianie osób do pisania krótkich, czasem dłuższych, opowiadań o losach bohaterów oraz umieszczania ich backstory w animowanych teledyskach do piosenek własnej produkcji- w końcu mistrzostwa świata w jednej z najpopularniejszych gier komputerowych zasługują na porządną oprawę muzyczną, prawda?

Zacznijmy od kwestii opowiadań. Producent League of Legends zatrudnia w tym celu freelancerów, któzy zajmują się pisaniem na co dzień. Zanim jednak taka osoba zajmie się pracą nad tekstem musi się dowiedzieć co nieco na temat ogólnej fabuły gry, a jak na zwyczajną grę strategiczną jest tego naprawdę wiele: związki pomiędzy postaciami, krainy w fantastycznym świecie, różnego typu organizacje, historia powstania danych regionów, artefaktów, czy wreszcie samych postaci.

Kiedy wszystkie informacje są już zdobyte, można przejść do wzbogacenia uniwersum o kolejną historię. Riot lubi bawić się formatami- raz piszą z perspektywy danego championa, opisując jego dzień, kiedy indziej opisują zdarzenia z perspektywy losowego świadka, a czasem wolą zostawić fanom wolną rękę i tylko zakreślają lub podpowiadają, co może zdarzyć się w przyszłości. Uniwersum dalej się rozwija, a backstory same się nie napiszą. To wszystko przyczynia się do rozpowszechniania contentu w fandomie, który tworzy własne teorie na temat fabuły gry. W ten sposób powstaje masa postów, oceniających kolejne posunięcia twórców gry na Twitterze, filmików w serwisie Youtube, które zawierają coraz to różniejsze i bardziej skomplikowane teorie… Można powiedzieć, że inwestycja w jedną historię, czy to zwyczajne backstory, czy też nadzwyczajna zapowiedź czegoś nowego, jest inwestycją w kierunku zadowolenia fanów, ożywienia świadomości o grze, rozpowszechnienia informacji o tym, że coś się szykuje, a co za tym idzie wywołanie ekscytacji i przyciągnięcie do gry rzeszy nowych fanów.

Coś dla oczu, coś dla duszy.

Ale dosyć o pisaniu- prawdziwą sztuką Riotu jest muzyka. Co popularniejsi bohaterowie często pojawiają się w cinematicach publikowanych na oficjalnym kanale League of Legends, a wraz z nimi nawiązania do ich backstory. Oprócz pięknej oprawy graficznej, o której wspominałam kilka postów wcześniej, możemy zachwycać się całą gamą gatunków muzycznych. A na tym Riot nie oszczędza, wybór jest szeroki: od przerażających kołysanek, które dodadzą charakteru uosobieniu strachu, jakim jest postać Fiddlesticksa, pradawnego demona, poprzez operowe śpiewy w remake’u ,,Warriors”, który nawiązuje do backstory wielu postaci naraz i jest częścią zapowiedzi nadchodzących wydarzeń, po death metal w wykonaniu zespołu ,,Pentakill”, za sprawą którego Riot do tej pory zarabia na nowych skórkach do postaci. Wybór jest naprawdę szeroki i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli nie spodoba się muzyka, zawsze można zachwycić się starannymi aspektami wizualnymi. W końcu nie bez powodu ludzie śmieją się, że Riot wydał połowę swojego kapitału na twarz Dravena w ,,Awaken”. Poniżej parę kadrów na zachętę.

→https://www.youtube.com/watch?v=zF5Ddo9JdpY&t=1s

Warriors, kadr

→https://www.youtube.com/watch?v=aR-KAldshAE

Pentakill, kadr

→https://www.youtube.com/watch?v=5-mT9D4fdgQ

Do zobaczenia w kolejnym wpisie,

Julia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *